sobota, 31 grudnia 2016

nota do 12

legendy żywsze od zbawicieli

dzień zmęczony alkoholem tlił się na krawędziach palców
krakanie zawsze pobudza wyobraźnie w stronę oczekiwania
złego.

w koronie miała jemiołę
smukła brzoza
wyrżnąłem w niej dziurę
aż jęk wstrząsnął całą
ułożyłem dłonie
teraz czekam na soki


ma anabel
gdzie jesteś? pół nocy cię szukam

błądzę po lesie wśród niemieckich grobów
zaglądam sowie w oczy zielone
a one milczą złowieszcze

ma anabella kirtl
odeszła bez słowa
w środku nocy zostawiając mnie snom
i poduszce za miękkiej by mogła być ciałem

gdy się zbudziłem tuż po północy
zastałem tylko zapach i wspomnienie 

ma ana odeszła
tak krzyczy coś w głowie
jej głosem delikatnie gładzącym skronie

a jeszcze wczoraj prosiła bym kochać nie zaczął
kobiety przeklętej przez mego dziada

stoję w lesie przed dziurawą brzozą
zostawiam tu pamięć do dnia zniknięcia
jej mnie czy grobów niczyich
tu nie ma winnych - an
jest poczucie winy


*
dzień po wczoraj był normalny
wdowa po andrzeju kusztelskim wyszła z sieni
codziennym rytuałem zaczęła od podlania rabatów

krzyż na dwa ramiona stał jak zawsze
obok bulwersujący we wschodzącym słońcu maszt radiowy
ale nie ten który zostawiła wieczorem niosąc świeże warzywa na zupę

strach wpędził ją do szopy gdzie unikała ludzi przez dwie kolejne doby
co tak przeraziło starą panią anastazje

gawron grzebał w oczodole mojego jedynego syna - wspomina
a on&... wisiał poruszany wiatrem powieszony za nogi na pończosze
tak jak ona... zresztą
ta kurwa co zabrała mi męża i syna też tam była
wiecznie młoda anabella kirtl


wyszła na chwilę i wróciła z portretem kieszonkowej wielkości
przedstawiał młodą kobietę
smukłą jak brzoza

to jest an jak napisał mój teść w pamiętniku
wyklęta przez boga jego ustami za zdradę
z jego własnym synem którego on w ślepej rozpaczy
zabił. potem uśmiercił i siebie


stara kobieta zaplata dłonie
gładzi palcami skórę pofałdowaną jak morze 

wstała wyszła
nie chciała już mówić
tydzień później umarła
razem z nią znikła
prawda o anabel jak i ona sama
przeklęta nieszczęsna czy nieszczęść przyczyna?

a brzoza rośnie w przy cmentarnym lesie
jedyny świadek kolejna ofiara
smukła brzoza
znacie ją przecież...





jej jedyne zdjęcie pornograficzne

lekki plask w twarz przyjęty bez szczękania na bijącego
za ładny był i bił za lekko żeby mieć mu za złe ten nagły
przypływ energii w prawej dłoni
-wspomina fotograf


komoda przechowuje w swojej pięćdziesięciolitrowej przestrzeni
jedno jedyne zdjęcie pornograficzne

okurzone i wyniszczone czasem nie robi wrażenia jak niegdyś  
straszne dla pięknej kobiety w szklanej sukni
jej jedyne zdjęcie pornograficzne ukazujące młodość
i powab w wieku lat dwudziestu wyniszczało

w lewym górnym rogu tłusty palec zatopił swoje linie w farbie
wyżłobił znak dotykania znak podziwu dla piękna kobiety
w zaparowanej sukni

fotografia wyblakła z czerni do sepii ale nadal 
zasługuje na przestrzeń mimo zakurzenia 
komoda ma żal do siebie że swego skarbu 
nie potrafi uchować przed czasem który pazernie zatapia w niego zęby

prawda o kobiecie skryta pod szkłem krojonym na miarę 
delikatnych kształtów przyprawiających o drżenie

stara piękna kobieta trzyma swe zdjęcie pornograficzne w komodzie
odda je swym dzieciom gdy dzieci oddadzą ją do domu śmierci


niedożywione życie lorda K

paranoja jest przykładem nieprzystosowania się warunków
i otaczających nas ludzi do sytuacji paranoi 



wydech wydech wypuść wolno na wolność wolność z płuc
wydychaj wydychaj do końca nie pozwól na odwrócenie ról

lord K
zawsze siedzi na kolanach z siną twarzą 
i tabliczką żeby mu zapłacić za tlen którego nie zużywa

każdy powinien kiedyś sprawdzić czy jego ciało jest jego
czy może wypchnąć z pęcherzyków wszystko co potrafi wepchnąć
do

lord K
szamocze pusty rękaw z nadzieją że wypadnie 
cokolwiek przydatnego do nazwania ręką




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz